sobota, 17 października 2015

Rozdział 6

Obudziłam się rano. Liam wtulił się w moje plecy. Jego ręka znajdowała się niebezpiecznie blisko mojego krocza. No tak. Oboje jesteśmy nadzy. Chwyciłam delikatnie jego dłoń tak, żeby się nie obudził.
-Nie bój się, nie zrobię tego.-powiedział na co się wystraszyłam i puściłam jego rękę tak, że spadła na mój biust. Czekałam na jego ruch. Z jednej strony chciałam tego, a z drugiej bałam się. Liam chwilę się wahał co zrobić, ale zabrał swoją rękę i odwrócił się w drugą stronę. I co ja mam teraz zrobić?
-Liam-podniosłam się na łokciu.
-Noo
-Spójrz na mnie-ciągle był w tej samej pozycji. Wstałam, owinęłam się ręcznikiem i poszłam do łazienki. Umyłam się i uczesałam. Wróciłam do sypialni Liama. Leżał na łóżku tym razem na plecach. Wyjęłam z jego szafy jakieś swoje ciuchy, bo wiedziałam, że je ma, gdyż już u niego nocowałam. Gdy się ubrałam, Liam złapał mnie za rękę
-Co?-wpił się w moje usta. Wplotłam dłonie w jego włosy. Przeniósł nas na łóżko. Ściągnął moją bluzkę, po czym spojrzał mi w oczy
-Tego chciałaś?
-Tak
-Chciałaś, żebym był taki brutalny. Mam w ciebie wejść bez żadnego przygotowania i pieprzyć najmocniej jak potrafię.-odwróciłam głowę, łzy spływały mi z oczu-Naprawdę chcesz zachowywać się jak dziwka.-jego słowa mnie ranią-Wiesz, że teraz mogę zrobić z Tobą wszystko co tylko chce. Spójrz na mnie. Słyszysz.-złapał mnie za brodę-Ty..ty płaczesz?-jego ton momentalnie się zmienił. Usiadł na brzegu łóżka. Ja podkuliłam nogi
-Amal ja przepraszam
-Daj spokój. Jak mogłeś coś takiego zrobić? Nazwałeś mnie dziwką. Nią dla Ciebie jestem? Za taką mnie uważasz?
-Amal
-Nie mam ochoty z Tobą rozmawiam-założyłam bluzkę i wyszłam z pokoju. W kuchni była Nina
-O Amal zjesz śniadanie?
-Nie dziękuję. Do zobaczenia w szkole-wyszłam z domu. Przeszłam kawałek i usiadłam na ziemi czekając na jakiś przejeżdżający samochód. Jak on mógł być taki w stosunku do mnie? Już wiem za kogo mnie uważa. Zobaczyłam nadjeżdżający samochód. Podniosła się i zatrzymałam auto. Kierowca opuścił szybę
-Mógłby mnie pan zawieść do szkoły?-spytałam bardzo słodko
-Jasne, ale nie udawaj już takiej słodkiej idiotki-zaśmiał się. Otworzył mi drzwi a ja wsiadłam i szybko je zamknęłam
-Dobrze-podałamu mu adres mojej szkoły. Przyjrzałam mu się. Zielone oczy. Włosy lekko pokręcone, ułożone w nieład. Idealne rysy twarzy. Miał może 25 lat. Nie więcej. Koszula, która idealnie ukazywała jego mięśnie. Kiedy się uśmiechał robiły mu się słodkie dołeczki. Palcami kierownicy uderzał w rytm melodii, która leciała w radiu. Na lewej ręce miał sporo tatuaży. Samochód był śliczny. Od zewnątrz jak i od wewnątrz. Czuć było jego perfumy. Bardzo ładne, delikatne z nutą namiętności.
-Coś nie tak?
-Nie wszystko w porządku
-To czemu mi się tak przyglądasz?-spojrzał na mnie. Spuściłam głowę, moje policzki były czerwone od wstydu
-Przeprszam-wyszeptałam
-Nic się nie stało. To miłe. A zdradzisz mi jak masz na imię?
-Amal
-Śliczne imię, bardzo oryginalne. Ja jestem Harry
-Miło mi poznać
-Mi również-dojechaliśmy pod szkołę
-Dziękuję za podwózkę
-Nie ma za co. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy
-Też ma taką nadzieję-wysiadłam z samochodu. Rozejrzałam się dookoła. Wszyscy patrzyli się na mnie. Spojrzałam na samochód, który zaparkował w tej chwili na parkingu. Wysiadła z niego Lottie. Uśmiechnęła się do mnie. Zaraz po niej wysiadł Louis. Spojrzał na mnie. Był ubrany w czarne rurki, białą koszulkę a na to dżinsową kurtkę. Patrzył na mnie, dopóki przed Lottie nie stanął Dylan. Będą kłopoty, ale ja stoję w miejscu
-Cześć złotko. Jesteś nowa?-spytał Dylan. Rozbierał ją wzrokiem
-Tak
-Jestem Dylan. A Tobie księżniczko jak na imię?
-Lottie
-Jak ślicznie. Posłuchaj-objął ją ramieniem-Widzisz tą dziewczynkę-wskazał na mnie palcem-Nie warto się z nią zadawać, bo źle skończysz-ruszyłam w ich stronę
-Matka Cię nie nauczyła, że palcem się nie pokazuję, a no tak, twoja matka nie ma czasu dla Ciebie, bo jest dziwką
-Kurwa mać. Przestań obrażać moją matkę
-Ja jej nie obrażam, tylko stwierdzam fakty
-Czyżby. Twój ojciec jest męską dziwką, Amelia kurwą a twoja matka, płaci facetom za pieniądze, żeby ją pieprzyli-nie wytrzymałam i go uderzyłam. Odciągnął mnie Louis
-Oj słonku i co teraz zrobisz? Zostanie zawieszona suko-Dylan poszedł do szkoły a Tomlinson mnie puścił
-Amal miałaś się nie bić-krzyknął na mnie
-Chuj Cię to obchodzi-ominęłam go i poszłam do szkoły. Dylan rozmawiał z dyrektorem
-Amal- zawołał mnie dyrektor
-Słucham
-Czy to prawda, że uderzyłam Dylana?
-Nawet gdyby powiedziała, że nie to by mi pan nie uwierzył
-W sumie racja. Zapraszam do gabinetu. Będę musiał…
-Tak wiem. Będzie pan musiał wezwać moich rodziców
-Dyrektorze
-Tak?
-Ja nazywam się Louis Tomlinson
-Przepraszam, ale w tej chwili nie mogę
-Ale to chodzi o Amal
-To w takim razie słucham
-Amal uderzyła tego chłopak, ponieważ stanęła w obronie mojej siostry
-Naprawdę?-spojrzał na mnie
-Mi i tak pan nie uwierzy
-Tak, naprawdę
-No dobrze. Tym razem kara Cię ominie, ale pamiętaj
-Jeszcze jedna bójka a zostanę zawieszona
-I po co ja tu jestem-zaśmiał się-Zapraszam pana do gabinetu. Panie Tomlinson
-Już idę
-Nie musiałeś tego robić
-Ale chciałem




Taki trochę beznadziejny ten rozdział...
Wiem
Przepraszam

sobota, 3 października 2015

Rozdział 5

Niall zaparkował pod domem Liama. Wytarłam łzy.
-Dziękuję Ci Niall. I przepraszam, że musiałeś to oglądać
-Nie ma sprawy. I nie musisz przepraszać. chciałem Cię zapytać czy Amelia wyjechała przeze mnie?
-Nie Niall. Wyjechała do cioci. A jak było na randce?
-Dobrze. Wiesz myślałem, że wyjechała przeze mnie, bo ją pocałowałem
-Nie. Pocałowaliście się? To fajnie. Jeszcze raz Ci dziękuję
-Nie ma za co-wysiadłam z samochodu i zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Nina
-Co Ty tu robisz?-spytałam oschle 
-Nina kto to?-Liam stanął obok niej-Amal? Co się stało-łzy spłynęły mi z oczy. Liam mnie przytulił.
-Nic się nie stało. Nie będę wam przeszkadzać
-Zaczekaj-Niana złapała mnie za nadgarstek-To nie tak jak myślisz. Liam jest moim kuzynem. W nocy wspominaliśmy dzieciństwo, ale i tak prawie całą noc przegadaliśmy o Tobie. Niestety nie ma gdzie nocować, ale pójdę do swojego pokoju, żeby wam nie przeszkadzać. 
-Liam. Przepraszam-schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi. 
-Powiesz mi co się stało?
-Wejdźmy-poszliśmy do salonu. Nina podała mi szklankę wody i tabletki na uspokojenie. Uśmiechnęłam się do niej
-Amal do cholery jasnej powiesz mi w końcu co się dzieję
-Byłam z tatą na obiedzie. W między czasie przyjechałam rodzina chłoptasia mamy. Jak się z nimi przywitałam przyszła Amelia i powiedziała, że musi wyjechać. Potem Louis nazwał mnie kurwą
-Zabije tego gnoja
-Jest starszy od Ciebie
-Trudno, ale pożałuje tego
-Liam uspokój się
-A co twoja mama na to?
-Przyniosła mu lód, bo go pobiłam
-Zasłużył sobie-ktoś wszedł do domu
-Tata-przytuliłam się do niego. Za nim stanęła mama-Co ona tu robi?
-Amal mama Ci wybaczyła, że pobiłaś Louis'ego
-A powiedziała Ci, że nazwał mnie kurwą
-Zabiję gnoja
-No widzisz-Liam spojrzał na mnie, a później na mojego tatę. Chyba pożałował, że się odezwał
-Ty jesteś Liam?
-Spokojnie tato, to jego kuzynka
-Masz szczęście. Wracając do twojego Louis'ego. Jak mogłaś nie zareagować jak nazwał naszą córkę kurwą
-Ona go pobiła
-To nie jest wytłumaczenie. Amal przeprowadzasz się do mnie
-Dobrze tato. Z miłą chęcią. Tylko szkoda mi Lottie
-Amal
-Mamo nie zareagowałaś na to co powiedział. Nie chcę Cię widzieć. Wyjdź stąd
-Amal
-Nie. Już powiedziałam. Nie jestem twoją córką
-Przepraszam-mama wyszła, ledwo powstrzymując łzy
-Chodź Amal idziemy
-Chciałabym tu zostać
-Jesteś tego pewna
-Tak tato
-Dobrze, ale jak coś to dzwoń
-Będę
-Nie radzę skrzywdzić mojej córki
-Nawet nie przeszło mi to przez głowę
-Dobrze. Pa skarbie. Do widzenie-tata wyszedł. Spojrzałam na Liama. Odetchnął z ulgą. Uśmiechnęłam się pod nosem
-Twój tata mnie nie lubi
-Nie prawda. On się po prostu o mnie martwi. Przytul mnie
-Dobrze skarbie-Liam mnie mocno przytulił. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum-Głodna?
-Nie, ale chciałabym wziąć kąpiel
-Dobrze. Wiesz gdzie jest łazienka
-Ale z Tobą
-Chcesz wziąć prysznic ze mną
-Tak
-Jesteś na to gotowa?
-Liam my nie będziemy się kochać tylko weżniemy głupią kąpiel
-Dobrze-Liam wziął mnie ręce i zaniósł do łazienki. Całowałam go po drodze. Weszliśmy do pomieszczenia. Liam posadził mnie na pralce. Zaczął mnie całować. Wplotłam palce w jego włosy. Jego przejechał po moim podniebieniu. Ściągnęłam jego koszulkę. On zrobił to samo z moją. Odpięłam mu spodnie, o zaś ściągnął mi stanik. Jego oczy błyszczały. Zeszłam z pralki i ściągnęłam jego spodnie. Uśmiechnęłam się na widok wypukłości w jego bokserkach. Stanęłam i musnęłam jego usta
-Aż tak Cię podniecam?
-Nawet nie wiesz jak bardzo-pocałował mnie. Zdjął moje spodnie razem z majtkami. Złapał mnie za pośladki i lekko ścisnął. Cicho jęknęłam. Liam się uśmiechnął
-Jesteś tego pewna w stu procentach
-W dwustu. Myślisz, że nie widzę  tego w twoich oczach. Zrób to
-Nie
-Liam
-Nie zrobię niczego czego byś nie chciała
-Ale ja chce
-Tylko tak mówisz-wywróciłam oczami. Ściągnęłam jego bokserki. Uklęknęłam przed nim, ale mnie podniósł. Nalał wody do wanny. Zrobił pianę
-Czemu nie?
-Bo teraz ponoszą Cię emocje. Jutro będziesz tego żałować
-Nie będę
-Dlaczego, aż tak bardzo tego pragniesz-Liam stanął przede mną-Powiedz
-Bo wiem..
-Bo wiesz, co?
-Że Ty..
-Że ja, co?
-Chcesz..
-Czego?
-Tego-spuściłam głowę. Liam się zaśmiał
-Chce twojeo szczęścia. Nigdy bym Cię nie wykorzystał, jeśli Ty byś tego nie chciała
-Przecież chciałam-złapał mnie za brodę i podniósł ją tak, żebym patrzyła mu w oczy
-Twoje usta tak mówią, ale oczy nie-Liam mnie pocałował-Kocham Cię-wszedł do wanny-Wchodzisz?-pokiwałam głową i usiadłam między jego nagami. Głowę oparłam o jego tors
-Ja Ciebie też
-Kto to jest Lottie?
-Siostra Louis'ego. Całkiem fajna
-W przeciwieństwie do brata
-Zgadzam się
-Myślałaś, że łączy mnie coś z Niną
-Mhm..
-Moja wariatka-siedzieliśmy w wannie jeszcze pół godziny. Potem Liam mnie umył. Wyszliśmy  z łazienki w ręcznikach. Przed drzwiami wpadłam na Ninę
-Sorry-powiedziałam
-Spoko. A ja was szukałam
-Już znalazłaś. Co chciałaś?-spytał Liam
-Idę spać. A wy nie bądźcie za głośno, bo chcę się wyspać.-moje policzki były czerwone
-Idź już-Nina poszła do swojego pokoju a my do sypialni Liama.
-Dasz mi jakąś koszulkę
-Po co Ci koszulka, skoro możesz spać nago
-A co jeśli Nina tu wejdzie?-Liam zamknął drzwi na klucz
-Już nie wejdzie-ściągnął ręcznik i położył się na łóżku. Przygryzłam dolną wargę-Chodź do mnie-ściągnęłam ręcznik i położyłam się obok niego. Liam przykrył mnie kołdrą a głowę położyłam na jego torsie
-Czy tak będzie już zawsze
-Czyli jak?
-Tak miło. Będziemy leżeć wtuleni w siebie, całować się
-Tak. Tak będzie zawsze. Przeprowadź się do mnie
-Nie wiem Liam. A co z moim tatą?
-Zrozumie. A zresztą miał malinkę na szyi i szminkę na kołnierzyku, więc był z jakąś dziewczyną. A jak się do niego wprowadzisz to nie będzie miał tak dobrze
-Wiem, że był z dziewczyną
-Rozmawiasz z  tatą o seksie
-O wszystkim
-Ale mam nadzieję, że nie powiesz mu, gdy my się będziemy kochać
-Dlaczego?
-Bo mnie zabiję
-Oj nie przesadzaj
-Nie przesadzam
-Dobrze, nie powiem mu
-Dziękuję
-Proszę
-Idź już spać
-Dobranoc Liam
-Dobranoc Amal




PRZEPRASZAM
Początek roku szkolnego to straszny zapierdziel. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Mam plany na to, że w weekendy będę pisać. Trzy blogi jednego dnia a następne trzy drugiego. Myślę, że mi się to uda.
KOCHAM WAS