poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Rozdział 4

Pojechałam z tatą do naszej ulubionej restauracji. Zamówiliśmy pizzę. Kelnerka przyjęła nasze zamówienie. Tata cały czas gapił się na jej tyłek
-Mógłbyś przestać patrzeć na jej tyłek-powiedziałam zirytowana
-Tak
-Dziękuję
-Amal możesz mi powiedzieć ile mama spotyka się z tym swoim chłoptasiem?
-Ze dwa może trzy miesiące 
-Nie lubię go
-Ja też
-Muszę powiedzieć twojej mamie, że ma na Ciebie zły wpływ
-Tato Ty myślisz, że ja uwierzę w to, że robisz to dla mnie a nie dlatego, żeby mama przestała się z    nim spotykać
-Jesteś bardzo mądra kochanie 
-Dziękuję. Jakby nie patrzeć wychował mnie wspaniały facet
-Proszę o to wasze zamówienie-kelnerka położyła pizze na stole i złożona karteczkę przed tatą. Gdy odeszła chwyciłam ją przed tatą. Na niej był jakiś numer. Przypuszczam, że jej
 -"Zadzwoń Kocie". No tato muszę Ci powiedzieć, że masz branie. Ta kelnerka zdecydowanie chcę  Cię zaciągnąć do łóżka
 -Amal
 -Coo?
-Nic skarbie. Powiedz mi, czy Ty masz kogoś?
-Nie-skłamałam. A może jednak nie. W końcu nie jestem już z Liamem, ale on o tym nie wiem
 -Amal
-No przecież mówię, że nie
-To kim był chłopak z którym całowałaś się trzy dni temu a potem wsiadłaś do jego samochodu. Ile  on ma w ogóle lat
-To był Liam. Ma 21 lat. I jest moim byłym chłopakiem, choć jeszcze o tym nie wie. Ale niedługo się dowie
-A co się stało?
-Dziś miała się z nim spotkać, ale odwołał. Jak weszłam na Twittera to dziewczyna ode mnie ze          szkoły napisała, że dziękuję za wspaniałą noc i go oznaczyła
-Przykro mi skarbie. A czy Ty z nim
-Nie tato nadal jestem dziewicą
-Dobrze. Proszę zaczekaj z tym
-Dobrze tato. Nie bój się dziwką nie jestem
-Oj Amal, Amal. Po kim Ty jesteś taka dosłowna
 -Po Tobie
-Też mi się tak wydaje-zjedliśmy do końca pizzę. Wychodząc tata zagadał do tej dziewczyny.             Czekałam na niego przy samochodzie. Po chwili przyszedł
-Do domu?-spytał
-Tak, bo muszę zadzwonić do Amelii i spytać się jak poszło na randce z Niallem
-Amelia była na randce?
-Tak. A dziwi Cię to?
-Tak, bo myślałem, że woli dziewczyny
-Serio? Myślałeś, że Amelia jest lesbijką?
-No tak troszeczkę 
-Po czym to wywnioskowałeś?
-Po tym jak się zachowujecie 
 -Czyli jak?
-No jak się witacie. Ty jej czy ona tobie siada na kolana. Przytulacie się do siebie. Całujecie. I myślałem, że Amelia jest les.. woli dziewczyny 
-I, że ja też
-No tak, powiedziałem twojej mamie, żeby z tobą pogadała, ale chyba tego nie zrobiła 
-Wiedziałem. Ale nie jesteś?
-Nie. Przecież mam chłopaka
-Ale możesz lubić chłopaków i dziewczyny
-Nie bój się. Ale nawet gdybym była lesbijką albo bi co byś zrobił
-Nic zaakceptowałbym twoją decyzję
-Okay. Jak zmienię orientacje to Cię poinformuje-dojechaliśmy pod dom
-No ja mam nadzieję
-Wejdziesz?
-Nie. Muszę jeszcze coś załatwić
-Dobra. Przecież wiem, że jedziesz do tej kelnerki. Tylko mam nadzieję, że nie zostanie moją              macochą
-Nie bój się kochanie
-Wierzę Ci, że to tylko przygoda na jedna no może dwie noce
-Do zobaczenia Amal
-Pa
 Poczekałam aż odjedzie. Kocham swojego tatę. Z nim mogę rozmawiać o wszystkim. O seksie,          imprezach, chłopakach dosłownie o wszystkim. Usiadłam na podjeździe i wyjęłam z torebki             papierosy. Podpaliłam i zaciągnęłam się. Dym papierosa to coś co kocham. Usłyszałam trzask drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Lottie. Usiadła obok mnie
-Co jest?-spytałam
-Moja mama przyjechała i oczywiście Louis, Louis i jeszcze raz Louis. Odkąd jest z twoją mamą        tylko oni są tematem naszych rozmów
-To kijowo. Chcesz?-wyciągnęłam w jej stronę papierosa. 
-Nigdy tego nie robiłam
-Jak chcesz. Ja ciebie nie będę namawiać, ale mi to pomaga
 -Ale ja nie wiem jak
 -Chcesz tego czy nowego
-Może być ten-podałam jej szluga
-Włóż go w usta i zaciągnij porządnie powietrze-blondynka próbowała się zaciągnąć, ale jej nie        wychodziło-Twoja mama idzie-powiedziałam. Tym razem zaciągnęła się porządnie. Oddała mi papierosa  i zaczęła kasłać
-Zaraz skąd Ty wiesz jak moja mama wygląda 
-Nie wiem. Amelia mnie tak uczyłam palić. Pamiętam jak raz paliłyśmy i Am powiedziała, że mój     tata idzie ja jej odpowiedziałam, że już umiem palić. Ale faktycznie mój tata szedł. Ale powiedział,   że mam mamie nic nie mówić, bo on mnie rozumie, bo sam pali
-Masz fajnego tatę
-Dziękuję. Dzisiaj na przykład rozmawialiśmy o tym co by było gdyby była lesbijką albo bi
-Fajnie. Mogę jeszcze
-Jasne-wyjęłam jeszcze jednego papierosa. Zapaliłam go i podałam Lottie-Słuchaj. Będę z Tobą         szczera. Twój brat przyszedł dzisiaj do mnie i poprosił, żebym się dowiedziała czemu od jakiegoś     czasu jesteś smutna. A ja zawsze mówię wszystko prosto z mostu
-Pół roku temu zerwałam z chlopakiem, bo mnie zdradził
-Przykro mi. Ja się dzisiaj dowiedziałam, że mój chłopak zdradził mnie z największą kurwą
-Dlatego płakałaś
-No. Choć poznam twoją mamę
-Od razu Ci mówię, że mam jeszcze 4 siostry i jednego brata
 -To ile was jest?
-Siódemka
-Ja pierdole. Moja mam nie wytrzymuje ze mną a co dopiero gdybym miała rodzeństwo-Lottie się     uśmiechnęła. Weszłyśmy do domu
-Amal już jesteś-powiedziała mama
-Nie. To mój duch. Zgwałcili mnie. Potem zakopali żywcem. Znowu odkopali. Zgwałcili i udusili.   Aż w końcu wrzucili do rzeki
 -Amal
-Ja nie mogę zrobić tu imprezy a mieszkam tu 16 lat a twój chłoptaś nie cały dzień i tyle osób              zaprasza
 -Ale to jego rodzina 
-Moi przyjaciele dla mnie to też rodzina
-Oj nie narzekaj tylko się przywitaj
-Ale przecież już powiedziałaś moje imię
-Amal
-No widzisz-mama spojrzała na mnie znacząco-No już. Dzień dobry. Nazywam się Amal Malik i      miło państwa poznać
-Amal to jest moja mama Johanna, ojczym Dan, siostry Fizzy, Daisy, Phobe, Doris i brat Ernest-        uśmiechnęłam się
-Amal
-Amelia-jej oczy były czerwone od płaczu, makijaż rozmazany, po policzkach spływały łzy.               Przytuliłam ją-Co się stało?
-Wyjeżdżam-momentalnie moje policzku były mokre od płaczu 
-Cooooooo? Nie. Nie. Nie. To nie prawda. Jaja sobie w tym momencie robisz. Bo one kurwa nie są   śmieszne
-Moja ciotka jest chora. Wyjeżdżam na miesiąc może dłużej 
-A nie możesz się do mnie przeprowadzić? Jeżeli moja mama się nie zgodzi to przeprowadzimy się   do taty on na pewno się zgodzi. Proszę porozmawiaj z mamą 
-Rozmawiałam. Jest nieugięta. Nie mam wyście muszę z nią jechać 
-Nie zastawiaj mnie. Błagam. Nie teraz. Amelia. Proszę 
-Ja też nie chce, ale muszę-przytuliłam się do niej jak najmocniej potrafię. Ona nie może mnie            zostawić
-Kocham Cię 
-Ja Ciebie też kocham Amal. Obiecaj, że mnie nie zapomniesz
-Nie mów tak, bo to wygląda jakbyś żegnały się na zawsze
-Będę za Tobą tęsknić
-Ja też 
-Pamiętaj. Na zawsze razem
-Na zawsze-pocałowała mnie w policzek
-Lottie proszę przypilnuj jej w szkole, żeby nie wdała się w jakoś bójkę, bo jeszcze jedna a zostanie  zawieszona
-Dobrze-spojrzała na mnie. Moja kochana wariatka wyjeżdża
-Nie płacz. Mamy telefony, maile, skype'a
-Ale to nie to samo jak byś tu była
-Wiem, ale zawsze coś
-Kocham Cię i zawsze będę-przytuliłam mnie ostatni raz. Moje i jej oczy były pełne łez
-Pa Amal-spojrzałyśmy na siebie ostatni raz. Amelia wyszła. Chciałam za nią pobiec, ale nogi           odmawiały mi posłuszeństwa
-Amal ja wiem, że twoja koleżanka wyjechała. Ale mogłabyś nie przeklinać i nie robić takie scenki   przy mojej rodzinie-Louis spojrzał na mnie z wyrzutem
-Amelia. Nie. Jest. Tylko. Moją. Koleżanka. Była. Przy. Mnie. Kiedy. Potrzebowałam. Kogoś. A.    Moja. Mama. Pieprzyła. Się. Z. Tobą. Więc. Się. Kurwa. Nie. Odzywaj. Jeśli. Nie. Chcesz.              Wylądować. Na. Ostrym. Dyżurze.-powiedziałam każde słowo przez zęby
-A tatusia nie miałaś-nie wytrzymałam i go uderzyłam pięścią w twarz. Później dostał w brzuch z      kolanka. Chciałam go bardziej pobić. Ale ktoś złapał mnie w pasie i podniósł do góry. Postawił mnie przy drzwiach. Wtedy dopiero zobaczyłam, że był to Niall
-Wiesz co Amal jesteś nikim. Myślałem, że masz trochę rozumu ale się myliłem. Jesteś zwyczajną    kurwa-nie zabolały mnie słowa Louis'ego tylko to, że mama na to nie zareagowała. Pobiegłam na      górę spakować swoje rzeczy. Wzięłam to co najpotrzebniejsze. Zeszłam na dół. Niall nadal stał pod  drzwiami
-Mógłbyś mnie gdzieś zawiść?
-Tak
-Amal dokąd Ty idziesz?-spytała moja mama. Nic jej nie odpowiedziałam. Chciałam wychodzić ale mnie powstrzymała-Zapytałam gdzie idziesz?
-Co Ciebie to interesuje. Masz nowa rodzinę. Nienawidzę Cię. Jeśli chcesz mieć córkę to niech ten     frajer Ci zrobi, bo mnie już nie masz-pociągnęłam Nialla za rękę. Podałam mu adres domu Liama.    Nie ważne co było rano. Teraz go potrzebuję 
 
 
 
 
I tak zakończył się czwarty rozdział. Ten rozdział nie miał ba celu obrażenia
osób innej orientacji. Nie ma nic do związków dziewczyna z dziewczyną czy chłopak z chłopakiem. Nie chcę żebyście źle mnie zrozumieli. Dla mnie miłość to miłość. Co do rozdziału. Ach ten Louis co on wyprawia
Kocham was