piątek, 24 lipca 2015

Informacja

Uwaga!

Związku z tym, że w poniedziałek wyjeżdżam na dwa tygodnie
potem wracam na dwa dni 
znowu wyjeżdżam do końca tygodnia
rozdziały pojawią się od
17 sierpnia
Mam nadzieję, że mi wybaczycie, 
że tak długo będziecie musieli czekać
Będę sobie pisała w zeszycie,
bo gdy wrócę do domu,
będę od razu wstawiać
mam nadzieję, że mój plan się powiedzie
i
rozdziały będę pojawiały się codziennie
KOCHAM WAS NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE


Rozdział 3

Z moich oczu zaczęły spływać łzy. Największa dziwka na świcie napisała
"Dziękuję za wspaniałą noc. Kocham Cię Liam"
Oznaczyła mojego Liam'a. Jak ona mogła napisać coś takiego. Jak on mógł się z nią pieprzyć. A tej suce już nie wystarcza sam Dylan. Jebana szmata. Jak ją tylko zobaczę w szkolę to nie ręczę za siebie. On też niech mi się nie pokazuję na oczy
-Amal kochanie co się stało??-spytała mama
-Nic-pobiegłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Nawet nie usłyszałam jak mama weszła do pokoju. Usiadła na łóżku i zaczęła głaskać mnie po plecach.
-Co się stało??-nic jej nie odpowiedziałam, tylko się do niej przytuliłam. Jestem pewna, że to ją zdziwiło. Po jakiś pięciu minutach spojrzałam na nią
-Przepraszam mamo, za to jak się zachowywałam
-Nie musisz mnie przepraszać. Wiem, że to wszystko jest dla Ciebie nowe. I wiem też, że wolałabyś, żebym była z twoim tatą
-Jesteś szczęśliwa to najważniejsze
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też mamo
-A powiesz mi co się stało
-Nie chcę na razie o tym rozmawiać
-Dobrze, ale jak coś się będzie działo to wiesz, że na mnie zawsze możesz liczyć
-Wiem mamo
-Chodźmy na dół
-Tylko się ogarnę
-Dobrze-mama wyszła z pokoju. Otworzyłam szafkę nocną i wyjęłam z niej zdjęcie. Moje i jego. Jak on mógł. I to nie pierwszy raz. Pewnie dlatego nie mógł się ze mną dzisiaj spotkać. Co za frajer jebany.  Nienawidzę go. Wyjęłam zdjęcie z ramki i wyciągnęłam zapalniczkę. Podpaliłam to pierdolone zdjęcie. Wyrzuciłam je do kosza. Wytarłam tusz spod oczu. Zeszłam na dół. Przy kuchni poślizgnęłam się. Myślałam, że upadnę na tyłek. Ale się pomyliłam. W ostatniej chwili męskie ręce oplotły moją talię. Spojrzałam na Louis'ego
-Dzięki
-W końcu to przeze mnie się poślizgnęłam, bo potknąłem się o torbę i wylałem picie
-Ale Ty potknąłeś się o moją torbę, więc jednak to moja wina
-Też fakt, ale mogłem bardziej uważać
-To też prawda. A ja mogłam odnieść torbę do pokoju
-Masz rację
-Czyli to jednak moja wina
-Tego nie powiedziałem
-Ale pomyślałeś
-Nie prawda
-Taa..Uważaj, bo Ci uwierzę
-No naprawdę
-Tak jak kochasz moją mamę
-Dobra pomyślałem tak
-Widzisz przede mną nic się nie ukryję, więc uważaj na to co robisz
-Czy Ty mnie straszysz
-Nie, mówię tylko prawdę. A co boisz się mnie
-Nie
-To radzę zacząć-wstałam i z powrotem usiadłam w fotelu-Lottie może powiesz mi coś o sobie
-No okay. Interesuję się kosmetyką, fryzjerstwem i muzyką
-A grasz na jakiś instrumencie??-spytała ją mama
-Coś tam próbowałam na gitarze, ale mi nie wychodziło i zrezygnowałam
-Nie potrzebie. Nie powinnaś narzekać, że idziesz pod górę skoro zmierzasz na szczyt
-To samo Ci mówiłem. A Ty Amal czym się interesujesz??-spytał Louis
-Muzyką, życiem prywatnym Amelii, imprezami i biciem chłopaków, szczególnie takiego jednego. A Ty czym się zajmujesz??
-Ja będę pracował jako nauczyciel w waszej szkole
-Serio?? Nie dość, że będę Cię widzieć w domu to jeszcze w szkole. Naprawdę??
-Tak. Będę zawoził Cię do szkoły
-Nie dzięki. Nie chcę, żeby cała szkoła wiedziała, że pieprzysz moją mamę
-Amal-mamy policzki były lekko czerwone. Lottie uśmiechnęła się a Louis zakrztusił piciem
-No co. Sex to całkiem naturalna rzecz. Ja tam nie wiem o co wam chodzi. No chyba jakoś się urodziłam, więc wiecie. Nie ma co oszukiwać samych siebie. Myślicie, że nie wiem, że już uprawialiście seks. Nie raz jak wchodziłam do domu to was słychać było. Dlatego wychodziła-mama spojrzała na Louis'ego a on na nią. Blef zawsze się sprawdza. Czyli jednak był tu
-Amal wiesz-mama zaczęła się tłumaczyć. Może być zabawnie-Ja i Louis spotykamy się od dłuższego czasu i sama powiedziałaś, że to normalne. Nie wiedzieliśmy, że byłaś
-A wiesz Louis muszę Ci powiedzieć, że musisz być całkiem dobry skoro moja mama aż tak głośno krzyczała twoje imię-ich miny mnie rozwalają. Mam nadzieję, że jeszcze wytrzymam, bez śmiania się, bo chcę ciągnąć tą rozmowę jak najdłużej, bo jest coraz fajniejsza
-No wiesz, twoja mama po rozwodzie nie spotykała się z żadnym mężczyzną i stosunek między kobietą a mężczyzną po tym długim czasie jest jeszcze bardziej pożądany
-Czyli próbujesz powiedzieć mi, że jak już będę miała pierwszy raz za sobą i przez dłuższy czas nie będę się pieprzyć i po jakimś czasie będę jeszcze bardziej tego pragnęła, niż jakbym robiła to ciągle
-Tak. Znaczy mnie więcej o to mi chodzi, bo jeżeli kochasz się z chłopakiem codziennie to później możesz stracić ochotę z seksu
-Aha-coraz trudniej było mi powstrzymać śmiech-No dobra, ale jeśli mama nie wiem jak Ty nie uprawiała seksu przez dłuższy czas od rozwodu z tatą i zaczęła się kochać z Tobą, a że spotykacie się codziennie i mogę się, że się kochacie to znaczy, że niedługo mama straci przyjemność z waszych stosunków
-To nie tak. Są trzy możliwość-zaczęła mama-Jeżeli Ty tego pragniesz to się nie znudzisz, jeżeli twój partner tego pragnie to może Ci się znudzić, ale jeżeli twój partner jest bardzo dobry w te sprawy to Ci się nie znudzi
-Aaa...A jak to jest z seksem przy okresie??
-Amal
-No co?? Muszę wiedzieć takie rzeczy a przy okazji Lottie też się dowie, no chyba, że jest po
-Nie ma. Nie masz prawda??-zapytał ją Louis
-Nie
-No widzisz nie ma. Czy możecie odpowiedzieć na moje pytanie
-Skarbie gdy kobieta ma miesiączkę może uprawiać seks, ale to nie sprawia już takie przyjemność
-Czyli uprawiałaś seks przy okresie??
-No raz z twoim tatą
-Kogo bardziej podnieca orgia mężczyzn czy kobiety-ich miny były cudowne. Już nie mogę. Zaczęłam się śmiać. Oni nie wiedzieli co się dzieję-Żebyście widzieli swoje miny
-Oj Gwen Ty nigdy nie wiedziałaś kiedy Amal blefuje
-Tata-przytuliłam się do niego
-Cześć księżniczko
-Odkąd słyszałeś??-spytałam
-Od samego początku, ale mogę się założyć, że nic nie zrozumiałaś z tego co tłumaczyli
-No nie
-Wiedziałem. Zapamiętaj jeżeli twój facet jest kiepski rzuć go a jeżeli doprowadzi Ci nie do jednego orgazmu zanim on dojdzie nie pozwalaj mu odejść. I uprawiaj z nim seks nawet trzy razy dziennie
-Zapamiętam
-Ale dopiero po ukończeniu osiemnastego roku życia
-Dobrze tato
-Louis poznaj proszę mojego byłego męża Zayn'a. Zayn to jest Louis mój
-Kochanek-dokończył tata
-Nie kochanek tylko chłoptaś-poprawiłam tatę. Uśmiechną się do mnie
-Louis-wyciągnął rękę w stronę mojego taty. On ją uścisnął
-Zayn
-Amal dlaczego nas okłamałaś??-spytał Louis
-Bo wiedziałam, że będzie fajnie
-Gwen czemu twój były mąż nie zapukał
-Bo to jest mój dom. Pozwoliłem Gwen tu mieszkać ze względu na Amal
-Bardzo rozpieszczasz swoją córkę i jeszcze to jak jej tłumaczyłeś rzeczy związane z seksem. Nie sądzisz, że trochę przesadzasz
-Ej uważaj co mówisz do mojego taty
-Spokojnie Amal. Dam radę. Posłuchaj mnie kolego. Nie ucz mnie wychowywać córki. Jak by nie patrzeć to jest mój dom a Ty tylko tu mieszkasz, więc uważaj. I Amal nie ma pięciu lat. Sama dobrze wie co to jest seks. I nie upominaj mnie, bo to się może dla Ciebie źle skończyć
-Myślisz, że się Cię przestraszę
-Nie. Po prostu zajmij się swoimi sprawami a nie tym jak wychowuję córkę
-Przepraszam, że uraziłem twoje ego
-Nie będę zniżać się do twojego poziomu. Amal powiedz mi jak tatuaż. Dobrze się goi??
-Tak
-Zaraz jaki tatuaż??-spytała mama
-No ten co pozwoliłaś jej sobie zrobić
-Ona nawet się mnie nie pytała czym może sobie zrobić tatuaż. Amal masz nam coś do powiedzenia
-Czemu mnie okłamałaś??
-Jak się miałam mamy zapytać jak była w pracy a później jechała do niego-wskazałam na Louis'ego-Wiesz jaki ważny był dla mnie ten tatuaż
-Wiem skarbie-tata mnie przytulił
-Co to za tatuaż??-spytała mnie mama
-Wasze inicjały w sercu na nadgarstku. Przepraszam, ale wiedziałam, że wy już się nie zejdziecie i chciałam, żeby ten tatuaż mi przypominał, że kiedyś byliśmy szczęśliwą rodziną
-Już dobrze. Ja też przepraszam-mama mnie przytuliła
-Ja też. Powinienem do Ciebie zadzwonić. Zabieram Amal teraz do siebie
-Dobrze
-To co idziemy
-Tak






Hej xx
Jak tam u was??
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba
Proszę komentujcie
Kocham <3

poniedziałek, 13 lipca 2015

Rozdział 2

-Amal skarbie obudź się
-Tata??
-Nie skarbie-otworzyłam oczy
-A to Ty mamo
-Wstawaj i chodź na obiad. Choć mogę się założyć, że to twoje pierwsze jedzenie dzisiaj
-Może
-Dobrze przebierz się i chodź na dół
-Yhm...-mama wyszła z pokoju. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Może byłam za bardzo zmęczona płaczem. Dziwi się, że go nie lubię. Zamiast jego to mieszkać tu powinien mój tata. Przebrałam się w dresy i bluzkę na krótki rękaw. Zeszłam na dół. Usiadłam przy stole. Zachciało mi się pić. Poszłam do kuchni.
 Mama całowała się z tym swoim chłoptasiem 
-Jak chcecie się wymieniać ślina to gdzie indziej-powiedziałam 
-Amal
-Co??
-Uważaj na słowa
-Taa... Muszę to przemyśleć
-Amal odzywaj się grzeczniej do mamy-skarcił mnie Louis. Kim on jest żeby mówić mi co mam robić
-Z Tobą nie rozmawiam to się nie odzywaj-podeszłam do lodówki-Gdzie kiedy mój sok marchewkowy??
-Nie wiedziałem, że to twój, więc wypiłem. Ale jesteśmy podobni, bo też go lubię
-Super-wyszłam z kuchni. Usiadłam z powrotem przy stole. Lottie przyszła chwilę później. Uśmiechnęłam się do niej. Odwzajemniła mój uśmiech. Jestem ciekawa czy Amelia była
-Ej była tu dziewczyna gdzieś mojego wzrostu. Z dużą ilością tatuaży
-Nie, nie było nikogo. A miała przyjść 
-Taa... Zresztą nie ważne - Lottie uśmiechnęła się. Mój telefon zadzwonił
-Hej Kochanie. Strasznie za Tobą tęsknię. Wiesz
-Wiem. Ja też
-To co. Tam gdzie zawsze??
-I o tej co zawsze??
-Jak najbardziej
-Okay
-Już nie mogę się doczekać
-Ja też
-Do zobaczenia Słońce
-Do zobaczenia
-Z kim rozmawiałaś??-spytała mama
-Z Amelią. Najprawdopodobniej będę u niej nocować
-Czy Ty choć jedną noc spędzisz w domu
-Gdybyś była w domu a nie u niego to byś wiedziała, że prawie zawsze tu śpię-mama nic już nie powiedziała. Nałożyłam sobie jedzenie na talerz
-Amal jak w szkole??-spytał mnie Louis
-Dobrze a jak mam być??
-Słyszałem, że masz kłopot z fizyką
-Powiedziałaś mu o każdym szczególe mojego życia??-mój telefon powiadomił mnie o wiadomości, którą dostałam od Liam'a.
"Przepraszam skarbie ale nie dam rady"
"Nie no okay"
"Innym razem"
"Jasne"
-Mogłabyś odłożyć ten telefon-skarciła mnie mama
-Jak muszę-ktoś zapukał do drzwi. Pan idealny poszedł otworzyć
-Amal ktoś do Ciebie 
-Będę za pół godziny było parę ładnych godzin temu
-I tak wiem, że mnie kochasz
-Ciebie zawsze-przywitałam się z Amelią 
-Mogę-spytała ale nie wiem kogo
-Nie -odpowiedziałam jej
-Bo Ci na kolanach usiądę
-Dawaj, albo nie, bo mi nogi połamiesz
-Sugerujesz coś??
-Ja??! Nawet bym nie śmiała
-Obrażam się na Ciebie
-Oj nie obrażaj się. Przecież wiesz, że żartuje. Ty piękna a spadłaś z krzesła??
-Nawet nie próbuj
-Odezwałaś się-przytuliłam ją-To co nadal zła??
-Nie-pocałowałam ją
-Kocham Cię wiesz 
-Wiem. Ja Ciebie też zołzo 
-Amelia proszę częstuj się
-Ona nie przyszła tu jeść tylko-zasłoniła mi buzię ręką
-Nie gryź-zabrała rękę
-Nie zasłaniaj mi ręki buzią
-Amelia powiedz mi czy to prawda, że Amal ostatnio kogoś pobiła-spytała ją moja mama
-Nic mi o tym nie wiadomo. A ja bym pierwsza o tym wiedziała
-No i co mówiłam Ci, że z nikim się nie biłam. Jedyną osobą z którą bym się biła to z tym kutasem pierdolonym
-Ile on ma u Ciebie ksywek ??-spytała Amelia 
-A bo ja pamiętam
-A może z łaski swojej mnie przedstawisz
-No nie wiem. Ale niech Ci będzie. To jest chłoptaś mamy Louis a to jest siostra chłoptasia Lottie. A to jest moja wariatka Amelia. Szczęśliwa 
-Tak. Pożycz mi tą zajebistą sukienkę
-Jaką tą zajebistą sukienkę??
-No tą co kupowałyśmy jak szłaś na randkę z Liam'em
-A tą sukienkę
-Na jaką Ty randkę szłaś??-spytała mama
-A to dawno było. A po co Ci ta sukienka?? I tak lepiej ode mnie nie będziesz wyglądać.
-Ale Ty skromna jesteś
-Wiadomo. Dobra chodź na górę-poszłyśmy do mojego pokoju. Amelia usiadła na łóżku a ja wyjęłam jej sukienkę
-Masz do tego jakąś seksowną bieliznę??
-Może i mam. Nie wiem 
-To weź poszukaj. Ale ja poszukam-Amelia zaczęła wyrzucać wszystko z szafki-Fajne masz bokserki. Daj mi klapsa byłam nie grzeczną dziewczynką. Skąd je masz??
-Liam mi kupił
-A wy już uprawialiście seks
-Nie
-A naciskał na Ciebie??
-Nie-Amelia położyła się obok mnie
-Co jest??
-Wczoraj przyszedł do mnie. Pogodziliśmy się. Dzisiaj mieliśmy się spotkać, ale odwołał 
-Moje biedactwo
-Może jemu jest ze mną źle??
-A czemu tak myślisz??
-Nie uprawiam z nim seksu
-Myślisz, że tylko dlatego nie mógł się z Tobą spotkać. Amal. Zastanów się co mówisz
-A jak to zawsze pamiętaj, że ja Cię kocham
-Ja Ciebie też kocham-przytuliłam się do niej-Po co Ci ta sukienka??
-A pewien chłopka zaprosił mnie do kina
-Kto??
-Niall
-Naprawdę??
-Tak. Nie powinnam iść. Prawda??
-Powinnaś. I to jak najbardziej.Niall jest fajnym chłopakiem
-Też tak sądzę. Uśmiechnij się. Zrobisz mi makijaż
-Jasne-Amelia usiadłam przed moją toaletką. Położyłam podkład, później puder, róż. Zrobiłam kreski i wytuszowałam rzęsy. Na sam koniec zrobiłam jej usta. -Włosy też??
-Tak-podkręciłam jej końcówki.
-Najlepiej Ci w rozpuszczonych
-Dziękuję-chciała mnie pocałować, ale się odsunęłam
-Nie całuj mnie, bo dobrze Ci jeszcze usta nie wyschły
-Przepraszam -przytuliła mnie-Idziemy??
-Tak-zeszłyśmy na dół. Mama przytulała się z tym swoim na kanapie. Lottie siedziała na fotelu. Oglądali jakiś film 
-Jak wyglądam??-spytała Amelia
-Ponętnie 
-Wariatka. Dobra. Lecę. Trzymaj kciuki
-Będę. Ale pamiętaj, że masz zdać mi relacje później
-Pamiętam
-Idź, bo się spóźnisz
-Kocham
-Ja mocniej-Amelia wyszła. Wariatka
-Amal oglądasz z nami??-spytała mama
-Chyba nie mam wyjścia-usiadłam na drugim fotelu. Wyjęłam telefon z kieszeni i weszłam na Twittera. Nic ciekawego tam nie było. Po za jednym twittem....
 
 
Przepraszam, że tal długo musieliście czekać. Wiem, że rozdział jest beznadziejny. Naprawdę bardzo was przepraszam. 
Ale proszę komentujcie. Jak was mam przekonać to tego żebyście komentowali. 
Kocham was <3